czwartek, 22 listopada 2007

Historia szpitala w Tworkach, część VI

Szósta część tekstu opisującego historię szpitala w Tworkach autorstwa Pawła Artomiuka publikowanego na łamach czasopisma WPR.

Lot nad kukułczym gniazdem - historia szpitala tworkowskiego odc. 6

Na stanowisko nowego dyrektora naczelnego mianowano w 1976 r. Edwarda Krzemińskiego, lekarza psychiatrę, od 1963 r. sprawującego funkcje kierownicze w lecznictwie otwartym. Krzemiński był też specjalistą do psychiatrii dla województw: ostrołęckiego, ciechanowskiego i siedleckiego. Zastępcą dyrektora do spraw opieki zdrowotnej został Wojciech Moczulski...

Złoty środek

„Byli szalenie zaprzyjaźnieni, marzyli... jakie to oni wprowadzą zmiany i porządki.... potem widocznie różnili się w zdaniach...” -wspomina pani Anna Śliwicka.
„Dyrektor Krzemiński należał do partii, z kolei Wojtek Moczulski był bezpartyjny, co zresztą okazało się być złotym środkiem we wspólnym prowadzeniu szpitala. Właściwie szpitalem rządził dyrektor Moczulski, z tym że wiele spraw ustalali razem. Wojtek Moczulski był straszliwym przeciwnikiem złodziejstwa w szpitalu, skutkiem czego wiele osób go nie lubiło... Był bardzo surowy. Pamiętam jak jednemu z ordynatorów powiedział, że jest za głupi aby być psychiatrą... W obronie Pani doktor udała się delegacją ordynatorów... Dyrektor Moczulski wskutek interwencji przeprosiwszy ją powtórzył jednak: „Naprawdę uważam, że pani jest niezbyt mądra...”.
Dyrektor Moczulski od 1958 r. do śmierci w 1985 r. a więc przez całe swoje życie zawodowe, był związany ze szpitalem w Tworkach. Początkowo jako asystent, później ordynator. W 1979 r. objął kierownictwo Działu Metodyczno-Organizacyjnego i uzupełnił tą funkcją swoją działalność na stanowisku zastępcy dyrektora. Uczestniczył w licznych zjazdach krajowych i zagranicznych, kontynuował publikowanie prac z zakresu psychofarmakologii, alkoholizmu, psychiatrii sądowej. Był specjalistą wojewódzkim do spraw psychiatrii w województwach płockim i skierniewickim, a w latach 1981-1983 pełnomocnikiem Ministra Zdrowia dla województw południowej Polski. Tworzył schemat organizacyjny Zespołu, który po wielu latach starań został formalnie zatwierdzony w ramach nowego Statutu SP ZOZ. Od 1983 r. po rezygnacji ze stanowiska zastępcy dyrektora, rozbudował Dział Organizacji i Nadzoru oraz podniósł jego rangę do roli placówki sprawującej nadzór wojewódzki.

Nie wchodzić bez policji

Dyrektor Moczulski pojechał na narty i tam zemdlał. Trafił do szpitala. Okazało się że ma raka. Był na zwolnieniu lekarskim, ale ponieważ miał swój gabinet jako wicedyrektor, często w nim urzędował. Lubił rozmawiać z lekarzami, z niektórymi bardzo dobrze się znał... Pewnego dnia przyjechał wieczorem. Lekarz dyżurny zrobił mu herbatę. Zapytał się go jeszcze: „Dobrze się czujesz Wojtek?” Odpowiedział: „Dobrze...” na co lekarz odparł: „No to do jutra...”. Potem poszedł na dłuższy spacer i zamknął się gabinecie. Wywiesił na drzwiach „nie wchodzić bez policji" po czym popełnił samobójstwo (powiesił się)...
Po jakimś czasie rozchorował się Krzemiński. Podobno w czasie choroby zwykł mawiać: „Wszystko przez te cholerne tworkusy!” W końcu dyrektor Krzemiński odszedł z powodu choroby.

Nowy dyrektor

Kolejnym dyrektorem szpitala została dr med. Krystyna Łęczycka. Po raz pierwszy pracę w Tworkach podjęła w latach 1957-1964. Powróciła w 1968 r. na stanowisko ordynatora oddziału początkowo psychiatrycznego, od 1970 r. odwykowego i z lecznictwem odwykowym związała swoją dalszą działalność zawodową. W 1976 r. objęła kierownictwo Działu Leczenia Odwykowego, rozbudowując i unowocześniając jego pracę w miarę rosnących potrzeb i zmieniających się możliwości. Funkcję zastępcy dyrektora do spraw lecznictwa powierzono dr Marii Pałubie. Zastępcą do spraw ekonomicznych, był od 1983 r. - kierujący równocześnie gospodarstwem rolnym - inż. Andrzej Kacprzak...

c.d.n.

wtorek, 6 listopada 2007

Historia szpitala w Tworkach, część IV i V

Publikujemy kolejne dwie części histroii szpitala w Tworkach opisywanej w czasopiśmie WPR. Autorem tekstu jest pan Paweł Artomiuk.

Lot nad kukułczym gniazdem - historia szpitala tworkowskiego odc. 4

Pierwszym dyrektorem wyzwolonego szpitala został Feliks Kaczanowski, wybrany w czerwcu 1944 r. przez konspiracyjną radę zakładową szpitala i zatwierdzony na tym stanowisku przez Ministerstwo Pracy, Opieki Społecznej i Zdrowia - 1 kwietnia 1945 r.

Feliks Kaczanowski urodził się 27 maja 1904 r. Po ukończeniu studiów na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego rozpoczął pracę w Tworkach. Był lekarzem pruszkowskiego Batalionu Armii Krajowej. Po Powstaniu Warszawskim organizował ucieczki z obozu przejściowego Dulag 121.
Był najbardziej znanym biegłym psychiatrą sądowym w lalach 1946 - 1947. Uczył psychiatrii sądowej nie tylko lekarzy, lecz i pracowników resortu sprawiedliwości. Miał bardzo osobisty stosunek do szpitala, chorych i pracowników. Obdarzony dużą odwagą i wrażliwością społeczną często atakował przepisy administracyjne i dyrektywy polityczne tamtych czasów. W sumie przepracował w szpitalu 44 lata, w tym 32 jako dyrektor.
Pani Anna Śliwicka pełniąca przez wiele lat funkcje bibliotekarki w szpitalu wspomina dyrektora Kaczanowskiego w ciepłych słowach:
„W życiu nie widziałam drugiego takiego człowieka, może Marek Katoński był taki wie pan; ja w życiu nikogo takiego drugiego nie spotkałam... Dla mnie był bardzo miły, bardzo ludzki.... Mój mąż był internistą, a potem konsultantem w Tworkach., jako konsultant źle się spisywał bo zaczai pić. Wkrótce zaprzyjaźnił się z docentem Dobrzańskim, który nie pił i często bywał u nas w domu. Kiedy Dobrzański dowiedział się, że piszę pracę z psychiatrii zaciągnął mnie do biblioteki. Wówczas poznałam dyrektora. Miałam poczucie, że przyjmując mnie do pracy i znając sytuację mojego męża nie był do końca zadowolony. Później wszystko się zmieniło...”

Dramatyczny zjazd...

17 stycznia 1945r. w dniu wyzwolenia Pruszkowa, stan Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Tworkach przedstawiał obraz typowy dla większości obiektów, przez które przeszedł front.
Wnętrza szpitala były przeważnie zdewastowane lub po prostu zużyte przez lata okupacji. Wyposażenie było zniszczone, niekompletne oraz wywiezione przez okupanta. Przystąpiono do odbudowy.
Po wznowieniu działalności szpital zatrudniał 238 pracowników, w tym 7 lekarzy i 16 osób średniego personelu. Aby zwiększyć kadrę zaczęto organizować kursy pielęgniarskie. Działania te przyniosły skutki: W 1966 r. szpital liczył już 265 kwalifikowanych pielęgniarek i pielęgniarzy. Bliskość Warszawy oraz trudności lokalowe w zburzonej stolicy powodowały, że Tworki gościły przez pewien czas wojskowe władze Departamentu Służby Zdrowia. W 1945 r. w szpitalu powstała Klinika Psychiatrii Akademii Medycznej, a w 1951 r. Instytut Psychoneurologiczny. W 1945 r. szpital gościł pierwszy powojenny zjazd lekarski - Walne Zgromadzenie Towarzystwa Psychiatrów Polskich. Był to najbardziej dramatyczny zjazd w historii towarzystwa. Po zakończonej wojnie, w której Niemej wymordowali tysiące chorych psychicznie, szpitale zostały zniszczone, a kadry lekarzy psychiatrów znacznie stopniały. Na sali zebrały się zaledwie 62 osoby. Wiadomo było wówczas, że 14 członków Towarzystwa zmarło, 35 zostało zamordowanych, natomiast o 243 brak było jakichkolwiek wieści. Na posiedzeniu m. in. odczytano testament dyrektora Witolda Łuniewskiego, który jedną piątą majątku przeznaczył na stypendia dla lekarzy psychiatrów. Niestety majątek ten przestał istnieć w czasie wojny.

Terapia zajęciowa...

W pierwszych latach powojennych kontynuowano metody lecznicze: stosowano wstrząsy kardiozolowe, insulinowe, elektryczne i szczepienie malarią. Zlokalizowanie Akademii Psychiatrycznej AM oraz Instytutu Psychoneurologicznego na terenie Tworek miało mieć poważny wpływ na dobór i rozwój metod leczenia w szpitalu. Kadra lekarska była na bieżąco informowana o otwierających się możliwościach terapeutycznych związanych z naukowym postępem. Uczestniczyła w pracach naukowych i publikowała własne doniesienia. W miarę rozwoju szpitala, naboru odpowiednich kadr, wzrosło zapotrzebowanie na działalność specjalistyczną. Powstawały nowe oddziały i pracownie kupowano niezbędny sprzęt medyczny.
W 1950 r. powstał oddział neurologiczny z pracownią rentgenodiagnostyki. W 1951 r. robiono już badania EEG aparaturą Kliniki lub Instytutu. Własny 16 kanałowy aparat EEG Tworki kupiły w 1956 r. na Targach Poznańskich za olbrzymią sumę 260 tyś. złotych. W 1957 r. kupiono pierwszy aparat do EKG. Oddział odwykowy powstał w 1958 r. Krzewicielem idei abstynenckich i leczenia odwykowego byt dr Jerzy Fiutowski, który objął ordynaturę tego oddziału. W 1959 r. wyodrębniono oddziały dla chorych psychicznie z gruźlicą, zaś na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych zorganizowano oddział psychosomatyczny. Dziedziną, w której Tworki osiągnęły znaczący poziom była psychiatria sądowa. Dyrektor osobiście uczestniczył w opiniowaniu, a jego zainteresowania udzielały się młodszym lekarzom. Kaczanowski brał udział w wielu słynnych procesach Polski powojennej. Między innymi w latach pięćdziesiątych w sprawach Jerzego Paramonowa i prof. Tarwida. W latach sześćdziesiątych Joanny Szmigierówny i księdza Karwata, w latach siedemdziesiątych Józefa Gajdzika, braci Zakrzewskich z Rzepina, Karola Świerczewskiego i wielu innych. W powojennej psychiatrii, niezależnie od stosowanego leczenia wstrząsami czy później farmakoterapii, doceniono znaczenie celowej aktywności chorego dla jego samopoczucia. Już w pierwszych latach po wojnie w Tworkach powstają warsztaty terapii zajęciowej (WTZ) ukierunkowane na stworzenie pacjentom możliwości podjęcia pracy, a przy okazji uzyskania dla szpitala artykułów pierwszej potrzeby, (min. piekarnia, szwalnia, pracownie: krawiecka, szewska, introligatorska, czy też warsztaty tkackie i koronkarskie).

Fundusze z Anglii...

Dzięki reformie rolnej szpital otrzymał majątek Pęcice o pow. 230 ha. Pałac w Pęcicach przeznaczony został na oddział szpitalny, rozpoczęto uprawę ziemi, hodowlę, zagospodarowanie stawów rybnych. W 1950 r. powstała szkółka drzew owocowych i ozdobnych. W następnych latach szpital wzbogacał się o kolejne gospodarstwa: w Zarybiu koło Podkowy Leśnej (w 1954 r.), w Komorowie i Popówku (1955 r.), w Serokach i Paprotni (1957 r.). Powstały lam oddziały szpitalne dla chorych, a gospodarstwa prowadziły produkcję rolną i hodowlaną na potrzeby pacjentów i pracowników. Szpital w niemal 100% zaopatrywany był w mięso z własnej hodowli i częściowo w mąkę ze swojego młyna w Komorowie. W latach pięćdziesiątych przystąpiono do modernizacji urządzeń komunalnych, wywiercono nową studnię głębinową, wymieniono zużytą sieć wodociągową, instalacje elektryczne, odrestaurowano oczyszczalnie ścieków i postawiono stację transformatorową. Istniejące jeszcze piece zastąpiono centralnym ogrzewaniem.
W okresie 1958 - 1966 powstały na terenie przyległym do szpitala trzy bloki mieszkalne dla 93 rodzin (przy ulicy Sadowej) co umożliwiło przeniesienie pracowników mieszkających dotychczas w pawilonach szpitalnych i tym samym zwiększenie miejsc dla chorych. Z prywatnej fundacji pani Sue E. Ryder, Angielki działającej na rzecz pomocy dzieciom - ofiarom wojny, powstał w Tworkach pawilon dla dzieci upośledzonych umysłowo. Był to bungalow w angielskim kolonialnym stylu przekazany z pełnym wyposażeniem po l958 r. Pani Ryder nie ograniczyła się do jednorazowej dotacji, lecz przez wicie lat wspomagała oddział darami rzeczowymi. Ponieważ szpital nie zajmował się w zasadzie terapią dzieci, a Klinika Psychiatryczna Akademii Medycznej przeniosła się w 1965 r. do Warszawy, dzieci również przeniesiono. Pawilon został wykorzystany do innych celów, o czym nie powiadomiono fundatorki. Sprawa ta zakończyła się w sposób niezbyt przyjemny, gdyż pani Ryder - dowiedziawszy się z kilkuletnim opóźnieniem o zmianie przeznaczenia pawilonu - groziła konsekwencjami prawnymi i naturalnie zaniechała dalszej pomocy...

Lot nad kukułczym gniazdem - historia szpitala tworkowskiego odc. 5

Lata robią swoje... 1. marca 1976 r. dyrektor Feliks Kaczanowski został przeniesiony na emeryturę i mianowany na specjalistę ds. psychiatrii (podobno była to posada utworzona specjalnie dla niego...). Dyrektora dopadła starość, miał kłopoty z pokonywaniem schodów. Niektórzy mówią że stał się bałaganiarzem...

To nie było samobójstwo!

Jego śmierć do dziś wzbudza kontrowersje wśród byłych pracowników szpitala. Plotkę o domniemanym samobójstwie dyrektora Feliksa Kaczanowskiego po latach rozwiewa pani Anna Śliwicka, która dokładnie pamięta tamten dzień: „Dyrektor miał gabinet vis a vis mojego. Tego dnia jechałam do teatru. Przyszedł do mnie o czwartej zaparzyć sobie dziurawca. Obliczał sobie ile mu starczy saszetek. Odwiedzał mnie często, bardzo się lubiliśmy. Dyrektor wieczorem pił alkohol z późniejszym przewodniczącym związków zawodowych. Zresztą nie pierwszy raz od momentu przeniesienia go na nowe stanowisko, zdarzało mu się wracać do gabinetu troszeczkę na rauszu. Widziałam dwie butelki, nie pamiętam, czy to była czysta, czy jakiś inny alkohol w każdym razie temu drugiemu się nic nie stało. Pili w gabinecie dyrektora. Towarzysz dyrektora wyszedł, jak się dowiedziałam, o jakiejś ludzkiej porze. Ja byłam o dziesiątej. O w pół do jedenastej usłyszałam huk. Nie miałam żadnego przeczucia...
Następnego dnia o ósmej rano przyszedł mój pracownik. Najpierw zobaczyliśmy panie Kaczanowskie (żonę dyrektora z córką), które zaglądały przez dziurkę od klucza do jego gabinetu. Potem panie Kaczanowskie wybiegły i my zaczęliśmy patrzeć. Ja nic nie zauważyłam, bo drzwi były zamknięte. Dopiero mój pracownik spostrzegł coś niepokojącego. Dyrektor leżał... Zbiegliśmy po lekarzy."

Niedługo po śmierci dyrektora jego żona popełniła samobójstwo. Zostawiła list w którym napisała, że jej trumnę mają nieść następni dyrektorzy. Dlaczego? - być może... lepiej pozostawmy to domysłom. W jednej usłyszanych wersji miała uważać, że to właśnie oni przyczynili się do śmierci jej męża...

Z ciekawostek dotyczących życia Feliksa Kaczanowskiego trzeba dodać iż istnieją opinie, że jako współpracownik MBP udostępniał szpital do izolowania przeciwników politycznych. Jak było - tego niestety nie wiemy, jedno jest pewne, dyrektor Kaczanowski był związany rodzinnie z Zenonem Kliszką, którego żoną była siostra dyrektora Anna.

Nowy dyrektor

Na stanowisko nowego dyrektora naczelnego mianowano w 1976 roku Edwarda Krzemińskiego, lekarza psychiatrę, człowieka błyskotliwego i reprezentacyjnego. Zastępcą dyrektora do spraw opieki zdrowotnej został Wojciech Moczulski. Zmiana dyrekcji po ponad 30. latach kierowania szpitalem przez Feliksa Kaczanowskiego, wzbudziła w środowisku tworkowskim niepokój. Część lekarzy odeszła z pracy, nie mogąc pogodzić się ze zmianami. Utworzono nowe działy. Powstał między innymi dział Lecznictwa Odwykowego kierowany przez dr med. Krystynę Łęczycką. W ramach nowo powstałego działu rozwijało się lecznictwo odwykowe. Oddział odwykowy od 1976 r. został przekształcony w koedukacyjny z 50 łóżkami dla mężczyzn i 10 dla kobiet oraz podzielony na dwa pododdziały: diagnostyczny i rehabilitacyjny. Dołączono do działu Poradnię Odwykową istniejącą w szpitalu od 1970 r. i zorganizowano Klub Abstynentów, skupiający byłych pacjentów z rodzinami. Szpital udostępnił klubowi lokal, a całą działalność finansował z funduszu antyalkoholowego. Jedną z atrakcyjniejszych imprez stał się dwutygodniowy turnus wypoczynkowo-rehabilitacyjny, organizowany co roku w innej miejscowości wczasowej. Okres lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych cechuje zastój inwestycji w służbie zdrowia, co odbiło się również na stanie budownictwa w szpitalu tworkowskim. Poza remontami szpital nie wzbogacał się o nowe budowle. Nie udało się zrealizować planu budowy hotelu pracowniczego. W sferze obietnic pozostały także plany przyłączenia Tworek do miejskiej sieci ciepłowniczej. Cały czas funkcjonowało za to gospodarstwo rolne, znacznie okrojone: do 12 ha powierzchni w kompleksie tworkowskim i 51 ha w Pęcicach.
W 1978 r. Szpital stracił stawy hodowlane na rzecz SGGW AR. Ostatecznej likwidacji uległa szkółka drzew owocowych i ozdobnych. Uzyskaną powierzchnię obsadzono 5 ha jabłoni i 2 ha orzechów włoskich, które wymarzły podczas ostrej zimy 1986/1987.

Zapoczątkowana przez dyrektora Kaczanowskiego zmiana systemu organizacyjnego dała nadspodziewane wyniki. Liczba chorych przebywających w szpitalu zaczęła się systematycznie zmniejszać. Stało się to w samą porę, gdyż Tworki straciły jeden po drugim oddziały filialne. Likwidacji kolejno uległy oddziały: w Serokach, Komorowie, Pęcicach i na koniec w styczniu 1978 r. w Paprotni. Od 1977 r. zaczęto zmniejszanie liczby łóżek w szpitalu, stopniowo dochodząc do 1060 w 1982 r.

Niepokoje społeczne końca lat siedemdziesiątych i początku osiemdziesiątych znalazły swój oddźwięk w społeczności tworkowskiej. Zarysowały się różne linie podziałów światopoglądowych. W okresie ożywionej działalności Solidarności w szpitalu działały dwa związki zawodowe. Były postulaty wrzucane do specjalnej skrzynki, zebrania, dyskusje, ale nie było strajków. Z różnych stron dochodziły wieści o zatargach między pracownikami, a dyrekcją. Spokój w Tworkach mógł być pozorny, dlatego 9. czerwca 1981 r. odbyto się referendum. Pracownicy w tajnym głosowaniu musieli zmierzyć się z pytaniem: "Czy życzysz sobie dalszego sprawowania funkcji dyrektora Zespołu przez Edwarda Krzemińskiego" - życzono sobie, więc pozostał...